No proszę. Hajp na blogerki trwa w najlepsze, a ja tu na swoim "Szafiarskim Blogu" pokazuję jakieś stare płaszcze! Kto by pomyślał, kto to ubierze!
Mimo, że formuła ego-bloga z bonusami całkiem się sprawdza, niedługo pojawi się tutaj sporo nowości, różnego rodzaju. Blog przejdzie mały lifting, ponownie ruszę na łowy z aparatem goniąc Meksykanów (z MX będę nadawać do maja), pojawią się zajawki z meksykańskich eventów modowych.
Tymczasem zimny, surowy materiał, jeszcze z Polski. Cały bajer dzisiejszych zdjęć sprowadza się do formy. Ten płaszcz, czarny, prosty, ciut duży, przybiera formy, które na zdjęciach lubię najbardziej. Zlewa się, tworzy opływowe linie, delikatne zagięcia, duże powierzchnie. Może to może skrzywienie zawodowe, ale gdy przymierzam cokolwiek, patrzę na rzecz pod kątem jakby wyglądała na zdjęciach. Ten płaszcz jest bardzo fotogeniczny. Prawie tak fotogeniczny jak camel coat max mary.
pics _ fake
coat _ vintage