Anna Dello Ruso
Pielgrzymka do NYC
Nowym Watykanem stał się Nowy Jork, biblią Vogue, papieżem jest Karl Lagerfeld, a grzechem (śmiertelnym!) skarpetki do sandałów. Niech Cię święty Jacyków strzeże przed tym grzechem! W oczach "wiernych" zostaniesz skreślony na wieczność, a błagania o rozgrzeszenie nie będą wysłuchane. Moda stała się religią, a funkcje, które kiedyś pełniła (np. wyrażenie buntu) uległy zmianie. Dla przeciętnego Kowalskiego moda to około-eventowe przebieranki i inne fanaberie, dla innych moda to filozofia życia.
Dekalog co sezon
Owieczki podążają za modą łykając trendy z takim namaszczeniem, jak ich ukochane babcie Komunię. Aby owieczki nie zbłądziły, dostają 10 przykazań, które zmieniają się co sezon. "Absolutny must have" i "najgorętsze trendy sezonu" to przecież rzeczy, których nie mogą zignorować. Ważne są rytuały i święta religijne. Najwierniejsi pielgrzymują na fashion weeks, fashion days, fashion weekends, fashion..... by zobaczyć cuda, których de facto często brak. Objawienia, zamiast w TV Trwam obejrzymy w Fashion TV. Stacja nadaje z nieba, a raczej z samego raju, do którego chciałby trafić już za życia każdy fanatyk mody.
"In Karl we trust"
Jeżeli chcecie zobaczyć jak przemysł mody naśladuje religię, obejrzyjcie dokument Martiny Neuen, niemieckiej dziennikarki, która spędziła kilka miesięcy z samym papieżem Karlem (teaser poniżej). Ofiary mody widzieliśmy nie raz. Wszystkie albo są do siebie podobne, albo nie są podobne do samych siebie. Grupy anonimowych zakupoholików już istnieją, czas na grupy wsparcia dla osób, które przedawkowały trendy. Czy daliśmy się wciągnąć do modowej sekty? Może czas przeżyć katharsis, uwolnić się od nieustannej kontroli wszystkiego i wszystkich, którzy wmawiają nam jedyne i słuszne prawdy na temat mody?