Nieograniczona wyobraźnia, skórzane mistrzostwo, minimalistyczne arcydzieła. Tym właśnie, w telegraficznym skrócie, mogę opisać moje ulubione marki high fashion. Mowa o Aleksandrze McQueen'ie, francuskim Hermès, a także Celine. Dziś jednak wpis będzie dotyczył mojego absolutnego no. 1, a mianowicie Dsquared2. Każda kolekcja Kanadyjczyków jest dopracowana, przemyślana, świeża i z jajem. To nie podlega żadnej dyskusji, bliźniacy mają jaja i nie boją się ich użyć!;) Użyć przy tworzeniu projektów, w których w ogóle nie wyczuwam sztuczności, tak często pojawiającej się w przekombinowanych krojach i wymuszonych udziwnieniach innych marek. Dsquared2 wciąż zaskakuje swoimi nie/nowymi pomysłami w nie/nowych odsłonach. Duża rola w tym dodatków, okulary (!!!), torby, paski, kapelusze, a także buty (!!!) stanowią mocny punkt w każdej kolekcji. Hm... wg mnie są nawet kropką nad i, czymś co tworzy niepowtarzalny, zadziorny charakter outfitów.
Dlaczego o tym piszę? NIE, DSQ2 nie opłaciło mi tego skromnego wpisu (a szkoda!;) Piszę, ponieważ mój pobyt w Mediolanie dobiegł końca, a ostatnim przystankiem tej podróży była praca w siedzibie Dsquared2! Co jak co, ale dla mnie to nie byle marka, to moi modowi guru, stąd tyle radochy:) Niestety nie udało mi się porozmawiać z którymś z bliźniaków (jednego z nich widziałam biegającego gdzieś po budynku, jednak do dziś nie wiem czy do był Dean czy Dan....:)
Zimową kolekcję 2011 poznałam dosłownie od podszewki. Całość dość mocno nawiązuje do dzikiego zachodu, koszule (kraciaste, flanelowe, jeansowe..), żaboty, cudowne skórzane kurtki, jeszcze lepsze długie, skórzane płaszcze, gorsety zakładane na koszule.. Dodatki? Kapelusze z duuużym rondem, długie skórzane rękawiczki, szelki, kamizelki... Mnie nasuwają się skojarzenia z muszkieterami, jednak sporo tutaj jeansu (świetne, charakterystyczne dla dsq2 spodnie z opuszczonym krokiem), a jak wiadomo, muszkieterzy w dżinach nie chodzili ...;) O ile więc falbany i 'stajl na muszkietera' to nie mój klimat, o tyle multum skórzanych spodni, rękawiczek i cudowne płaszcze idealnie trafiają w moje gusta. No i buty. Po sukcesie, jaki odniosły hilsy z małym kręgosłupikiem (taki mroczny słodziak), tak teraz bracia faktycznie pojechali - na łyżwach:) Wideo (fall 2011) poniżej, a na zdjęciach przemycam trochę dodatków z tej kolekcji.
fot. Armaada
kapelusz - Dsquared2
CUda.
OdpowiedzUsuńMotyw wydłużanych rękawiczek (w wyobraźni widze ja jak żywcem wyjęte z westernu, w których wiązano lassa itp) njabardziej przypadł mi do gustu i inspirująco dźgnął;), najlepiej jkaby jeszcze były z frędzlami - och szykuje się nowy 'must have':)
OdpowiedzUsuń'łyżwy' cudne, tylko pytanie- jak się w nich sprytnie poruszac?
OdpowiedzUsuńale Ci zazdroszczę!:D Uwielbiam ich.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Justyna :)
Hej
OdpowiedzUsuńjest casting dla szafiarek do programu w TVN Style
powinnaś spróbować bo masz świetny styl
http://www.facebook.com/event.php?eid=112926338789406
pozdrawiam
również cenię tą markę.
OdpowiedzUsuńzupełnie przypadkowo trafiłam na fantastyczną szarą bluzę tej firmy w sh.
nie lubuję się specjalnie w tej części garderoby, ale minimalistyczna wersja długiej, ale niesamowicie zgrabnej i kobiecej bluzy, ze ściągaczem u dołu oraz rękawami 3/4, podbiła moje serce.
zimowa kolekcja, to absolutne arcydzieło!
Pobijesz mnie za to, ale ja nienawidzę DSquared...
OdpowiedzUsuń