W dzisiejszej nocie odrobina o stajlu chińczyków. Czy istnieje coś takiego jak 'china- style'? Oj tak.. Aczkolwiek nie czarujmy się, nie jest to styl wybitnie oryginalny.. Ale...
Prawdopodobnie wynika to z tego, że chińczycy chcą być trendy- problem w tym, że chcą tego aż za bardzo - a to widać. Ociekające trendami chinki i modne chińskie chłopaczki to bolesne skutki ślepego (czy ma Pan w domu lustro?) podążania za modą. Cóż, całość wypada więc groteskowo, czasami śmiesznie. Kroje ciuchów i akcesoriów prosto z wybiegów trafiają na stoły chińskich szwaczek, a te szyją, szyją, ... . I tak podróbki szpilek od Laboutina, sukienek Gucci, itp. trafiają do mas (w przypadku Chin powinnam napisać raczej MAS), a te chłoną wszystko. Znaleźć też można fake Zarę, Mango czy Only - jak już kopiować, to wszystko. Że chińskie podróbki to nie nowość - każdy wie. Ale absurdy wynikające z podrabiania wszystkiego jak idzie bywają zaskakujące i komiczne. Podczas zakupów podziwiałam dość oryginalny okaz koszulki ze złotym, metalowym napisem "Gucci" i jednocześnie metką "Zary". "Jaką chce pan markę? Mam tę torbę z symbolami Lacoste, Tommy Hilfiger, Gucci lub Prada" usłyszał kolega oglądając męską torbę. Na t-shirtach drukowane są żywcem zeskanowane edytoriale z zagranicznych modowych magazynów. Jakość? Niestety ciężko odczytać numer strony;-) Na ubraniach pojawiają się angielskie napisy, które przybierają formę przypadkowej zbieraniny słów, często z błędami w pisowni. Obciach? To chińska wyobraźnia i chińska niewiedza - obie nie mają granic.
Sweet street style- o ile japończycy lubujący się w słodkich/niewinnych/grzecznych przebierankach, są w tej kwestii niezwykle oryginalni (polecam podskoczyć do posta o stritstajlu prosto z TOKIO- kliknij tu), o tyle mam wrażenie, że większość chinek (które mają preferencje do podobnego stylu) niestety wygląda podobnie. Powiewające falbanki, słodkie sukienusie, kolorowe bluzeczki, kwiatuszki, kokardki. Niebrzydko, ale niekiedy przewidywalnie i mdło. No ale ma być słodko- jest słodko.
Sweet street style- o ile japończycy lubujący się w słodkich/niewinnych/grzecznych przebierankach, są w tej kwestii niezwykle oryginalni (polecam podskoczyć do posta o stritstajlu prosto z TOKIO- kliknij tu), o tyle mam wrażenie, że większość chinek (które mają preferencje do podobnego stylu) niestety wygląda podobnie. Powiewające falbanki, słodkie sukienusie, kolorowe bluzeczki, kwiatuszki, kokardki. Niebrzydko, ale niekiedy przewidywalnie i mdło. No ale ma być słodko- jest słodko.
Makijażowe sztuczki to kolejny sposób na stanie się modną pięknością. Na porządku dziennym są kolorowe/ciemne szkła kontaktowe większe od tęczówki (przez co oczy wydają się większe), sztuczne rzęsy, czy naklejane na powieki plasterki, które przytrzymując fałd skórny optycznie powiększają oczy. Zalatuje godziną katowania makijażu przed lustrem, najczęstszy efekt- oczy UFO. Są rzeczy, których nigdy nie zrozumiem, są także rzeczy, które przejdą tylko i wyłącznie w Chinach;)
A jak wam się podoba stylistyka pekińskiej ulicy? Jestem ciekawa opinii:)
poniżej już bardziej japońska stylówa
wchodząc w takie uliczki...
...można trafić do najciekawszych, maksymalnie zagraconych sklepików ze starociami:)
ulice krzyczą 'bądź piękna'
mega mega:)
OdpowiedzUsuńBardzo kolorowe zdjecia i musze przyznac ze china style bardzo mi odpowiada!
OdpowiedzUsuńta ich moda jest bardzo dziecinna, ale szczerze przyznaje, ze wywoluje usmiech na twarzy;-)
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńBardzo lubię Twoje notki, równie dobrze się czyta, jak ogląda :) Co do chińskiego stylu, fakt, do ponadczasowej klasyki im daleko, ale azjatki są raczej kojarzone z takim słodkim stylem i, moim zdaniem, całkiem im on pasuje :) Poza tym, sfotografowane przez Ciebie osoby wyglądają całkiem nieźle ;)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie niektóre całkiem fajne :)
OdpowiedzUsuńto ta koszulka z alice point??
OdpowiedzUsuńOd kiedy masz kolec w jęzorze?!
OdpowiedzUsuńHmmm może nie zabrzmi to najlepiej - ale one strasznie grube są w porównaniu z tym co się o nich potocznie mówi...
OdpowiedzUsuńfajne zdjęcia,lubię ich styl,miło się na nich patrzy ;)
OdpowiedzUsuń"Jakość? Niestety ciężko odczytać numer strony" - rozwaliłaś mnie, kobieto :)
OdpowiedzUsuńCo sądzimy o stylu Chińczyków? Cóż, na Twoich zdjęciach nie wyglądają źle, może nie są mega oryginalni, ale przynajmniej kolorowi! W Chinach nie byłam, w Japonii za to tak i widać tu jednak wyraźny dysonans pomiędzy tymi dwoma nacjami. Myślę sobie, że chiński rynek odzieżowy od zawsze nasuwa nam podświadomie obraz kiczu, więc chyba można to potraktować jako element tamtejszej, czasami dla nas niezrozumiałej kultury?
Idę pozwiedzać z Tobą dalej.
OdpowiedzUsuńMagda- dziękuję, miło, że doceniasz treść bloga. Jest ona dla mnie równie ważna jak zdjęcia. Odnośnie posta- ten styl im pasuje- zgadzam się:)
El martina, Malena- wybrałam co ciekawsze okazy
Fu- na to wygląda, nie zauważyłam tego wcześniej
Fetysz- od lipca :-) uwielbiam go
Venila Kostis- zgadzam się. Kicz made in China, wydaje się oczywiste, mnie jednak przeraziła skala tego zjawiska. Łudziłam się, że przez 3 miesiące znajdę tam chociażby kilka naprawdę dobrych, oryginalnych stylizacji. Po czasie okazywało się, że osoby które początkowo wyglądały ciekawie, ubrane były w ciuchy, które spotykałam później jeszcze na ulicy sto razy. Nasuwa się pytanie- czy polską (i europejską) kreatywność ratują second handy, których w Chinach nie znajdziecie za Chiny;)?
te wszystkie makijażowe sztuczki to z tego co wiem akurat japoński pomysł szerzący się po większości azjatyckich krajów gdzie kobiety (głównie, ale nie tylko) dążą do europejskiego typu urody.
OdpowiedzUsuń(a taka mała rzecz mi się rzuciła w oczy, obywateli państw piszemy wielką literą:))
Agg, wiem czemu ma to służyć, nie do końca jednak wyobrażam sobie siebie w ich skórze i to, że musiałabym codziennie poświęcać tyle czasu na robienie makijażu;) Tak samo nie wiem, czy wybielałabym sobie skórę, tak jak ma to tam miejsce. Ale pewnie biali nie zrozumieją tego problemu, bo są biali.
OdpowiedzUsuńkiedyś nawet na TLC leciał program "Kult białej skory" czy coś w tym stylu, o tym jak ludzie innych raz starają się upodobnić do białej. Straszne, zwłaszcza, że większość z nich to były naprawdę śliczne dziewczyny/kobiety ogłupione tym co serwują im media.
OdpowiedzUsuńŚwietna fotorelacja! Widać, że ludzie maga kolorowi. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńWybielanie skory nie jest do konca zwiazane z checia upodobnienia sie do rasy bialej.
OdpowiedzUsuńZ moich obserwacji oraz wywiadu ze znajomymi japonczykami, w Japoni jasna skora jest postrzegana jako wyjatkowo zadbana, tzw "wyzsza polka czlowieka"
Fakt faktem dazenie do wygladu rasy bialj jest rowniez bardzo zauwazalne.
dobrze napisane! zgadzam się a cała ta plaga sweet ciuszków napłynęła na aukcje Allegro...
OdpowiedzUsuńfajny fotopost ;D
OdpowiedzUsuńświetnie się go ogląda
zapraszam do mnie, nowy post ;)