ZLECIAŁO! Blog Armaada obchodzi właśnie swoje drugie urodziny! Hurrrrrreeey! Z tej okazji oczywiście prócz "alkoholu, dziwek i koksu" jest czas także na refleksję, podsumowania i spostrzeżenia. I?
Zakładając bloga 2 lata temu, jeszcze przed szafiarskim boomem, tak naprawdę nie było wiadomo w którą stronę to wszystko dąży. Trend był już wtedy [zapewne] rosnący, ale nikt jeszcze tego nie wykorzystywał aż na taką skalę, jak teraz. Blog umożliwia nam buszowanie po świecie autora, poznajemy jego zajawki, podglądamy, szukamy inspiracji, liczy się więc jego autentyczność. A jak zdążyliście się zorientować, blogi zmieniły się w narzędzia marketingu, które tę autentyczność często zaburzają i niszczą. Nie mam nic przeciwko (chociaż niektóre reklamy są idiotyczne i tych nie lubię), jeżeli tylko nie przeważa to w treści i zdjęciach wrzucanych na bloga.
Jak wiecie nigdy nie podsuwałam wam po kilka postów tygodniowo, ale starałam się trzymać poziom i w sumie w tej kwestii nic się nie zmieniło. Zmieniły się jedynie okoliczności, rzeczywistość dookoła, światopogląd, priorytety, prace, miejsca zamieszkania i zamieszania ;-) Ostatni rok to mała rewolucja i postawienie wszystkiego na jedną kartę- rzuciłam pracę w korporacji aby zająć się modelingiem na full etat. Pośrednio blog był katalizatorem rozwoju mojej modelingowej, nazwijmy to 'kariery'. Już wcześniej działałam na tym polu, jednak większe możliwości pojawiły się po sesji dla Dilemmas Magazine (jeszcze w 2010) i po nawiązaniu współpracy z nową agencją. Wtedy też pojawiły się ciekawsze propozycje, dlatego w tym roku mogliście obejrzeć trochę materiału (np. street style) z Mediolanu czy Chin. Zawsze zabieram ze sobą aparat i robię zdjęcia, czasami bezczelnie bez ogródek daję przechodniom fleszem po oczach, czasami grzecznie pytam, czasami robię z ukrycia- wszystko zależy od okoliczności.
Może i zabrzmi to jak przemówienie prezesa czy wujka Donalda, ale dziękuję wszystkim czytającym bloga i mam nadzieję, że będziemy tu się spotykać tak długo, póki trwa moja kadencja (o której sama zresztą decyduje);) Może pewnego dnia stwierdzę, że to bez sensu i pierd* to wszystko? :)
Póki co- działamy. Sukienka, którą mam na sobie jest symboliczna, miałam ją na zdjęciach do pierwszego posta 2 lata temu (here). Noszę ją rzadko (jest mi za duża, r. 42), więc w sumie chętnie ją sprzedam:)
Kawałek na dziś "Imagine" zespołu $exi$death czyli niegrzecznego, elektronicznego dziecka Fake'a i pojawiającej się gościnnie Marii Magdaleny. Jest moc!
fot: Rafał Nowak
sukienka- george
kurtka- autorska DIY, Pekin
rękawiczki - Pekin
myślę, że się polubimy!
OdpowiedzUsuńTrzymasz poziom to fakt, dlatego lubię tu zaglądać. Powodzenia w karierze:)
OdpowiedzUsuńUrodzinowy zestaw jest genialny! A kurtka obłędna! :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie napisany tekst, przyjemnie się czyta :)
OdpowiedzUsuńKurtka zajebista. Pzdr
OdpowiedzUsuńboski zestaw!!!!
OdpowiedzUsuńświetne zdjęcia :) przykuwasz uwagę ;P
OdpowiedzUsuńŻyczę kolejnych owocnych lat blogowania!
OdpowiedzUsuńno to zdrowie!
OdpowiedzUsuńMEGA ZDJĘCIA! SZCZĘŚCIA!
OdpowiedzUsuńW takim razie pozostaje mi życzyć stu lat ;) A kurtka jest wprost obłędna.
OdpowiedzUsuńsuper stylizacja super stylistki :D pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuństo lat!!! mega dobre foty i kurtkaa a sukienkę kojarzę ;-)
OdpowiedzUsuń