Dziś pod lupą kolejna miejscówka, której nie można przegapić będąc w Poznaniu. Do znanych, lubianych i oczywiście odwiedzanych butików vintage: Priscilla Gallery (od niedawna przeniesiona na ul. Wielką 19- o tym wkrótce) oraz NooNaah (ul. Garbary 71), niedawno dołączył Salon w pikselowe kwiaty.
Położenie: Umiejscowiony w centrum (ul. św. Wojciecha 22/24, na domofonie wciskamy czwóreczkę- Bistor), rzut beretem od Priscilli i NooNah, jest obowiązkowym punktem na trasie poznańskiego trójkąta bermudzkiego vintage'owych łowców (jakkolwiek to nazwać;) - patrz mapka.
Skarby: Co znajdziemy w Salonie w pikselowe kwiaty? Fani vintage'owej garderoby pobuszują w dobrze wyselekcjonowanym, sporym wyborze sukienek, sweterków (jesień idzie wielkimi krokami), marynarek pamiętających 'stare dobre czasy', szortów itp. Na wieszakach także ciekawsze okazy z drugiej ręki. Dla poszukiwaczy niepowtarzalnych torebek, duży wybór perełek vintage (vide Chic Happens), sporo także torebek autorskich. Autorskie kolekcje znajdziemy również na wieszakach: swoje kolekcje udostępnili m.in. Łukasz Czajkowski, Kciel, czy Girl Division. Uwaga! W Salonie znajdziecie także męski asortyment. Nie zapomniano o butach i biżuterii: ja upolowałam spinki pod kołnierz, sporo jest także bransoletek, kolczyków, naszyjników i innych biżuteryjnych wynalazków sprzed kilkudziesięciu lat, których zastosowanie nie zawsze jest oczywiste, ale zna je i wytłumaczy sprzedający tam Rafał ;) Rafał ma też sporo innych zalet....
Ekipa: ...nie tylko dobrze doradzi (równie dobrze jak pracująca tam Ewelina), ale także poczęstuje własnoręcznie ugotowaną zupą serową! Póki pogoda dopisuje, popisowymi daniami rozkoszować się można na balkonie, w otoczeniu ziół w doniczkach. Atmosfera: miejska sielanka z wieszakami w tle :)
Ceny: od początku działalności Salonu w pikselowe kwiaty (przed przenosinami do butiku Bistor spotykałam ich na różnych eventach modowych w Poznaniu) ceny nie były wygórowane i takie też pozostały (miejmy nadzieję na zawsze). Biżuteria zaczyna się już od 10 zł, ciuchy od około 20 zł wzwyż.
Bonusy: prócz skosztowania dobrej zupy, tuż za ścianą można skorzystać z usług fryzjera. Bistor, to miejsce o podwójnej działalności: w jednym pomieszczeniu znajduje się butik vintage, w drugim salon fryzjerski. Przewiduję spory ruch jesienią. Kiedy dopadnie was chandra, to idealne miejsce na poprawienie sobie humoru - z wiadomych powodów!
Enjoy!
fot_ me & Ewelina
bluzka _ vintage
spinka pod kołnierz _ Salon w pikselowe kwiaty
przezroczyste baleriny _ Babi Targ
okulary _ h&m
miejscowka rewelacyjna, ale mnie powalily panterkowy i zloty ludwig, chce takie krzeslo!
OdpowiedzUsuńjak tam pieknie!!!
OdpowiedzUsuńJak tylko wrócę do Poznania to tam wpadam :)
OdpowiedzUsuńZerknij w link. Twoje zdjęcia :) http://chocarome.blogspot.com/2012/07/kasia-ce-cielatkowska-fashion-show-nic.html
OdpowiedzUsuńPieknie wyglądałaś
Wpadajcie :)
OdpowiedzUsuńAnonimowy: faktiszen:) dzięki za cynk!
Bez końca odkładam wizytę w Poznaniu i odkładam... Trzeba się w końcu zmobilizować:-)
OdpowiedzUsuńTen kącik fryzjerski mnie powalił! i tak jak nienawidzę (!) chodzić do fryzjera, tak poczułam nieodpartą potrzebę zrobienia czegoś z włosami ;)
że też mam tak dalego do Poznania...!
OdpowiedzUsuńładne zdjęcia,
OdpowiedzUsuńmiło było zaglądnąć
pozdrawiam