
Maciej Sieradzky. To nazwisko chodziło za mną od kilku tygodni. Pewnego wieczoru przejrzałam kolekcje z łódzkiej Złotej Nitki. Żadna kolekcja nie wywarła na mnie takiego wrażenia jak "Wo-Meny" Macieja (galeria tutaj). Surowa, przerysowana, odważna, pomysłowa. Pierwsze skojarzenia: korony cierniowe, złote zdobienia niczym z kościelnych ołtarzy. Jak się okazało (a co nie było dla mnie takie oczywiste), kolekcja zrobiona... czytaj więcej