Szukaj na tym blogu

16.08.2011

Kolejne wcielenie małej czarnej. Ta jest idealna na dni pt. nie-wiem-w-co-sie-ubrać. Dodatki jak wiadomo, kwestia gustu, codziennie mogą być inne. Chiny pod tym względem mają wiele do zaoferowania to też buszuje i kupuje, tym razem padło na pierścionki czaszki, w tym jedna indiańska oraz na popękany lakier ( z tym bajerem zetknęłam się po raz pierwszy tutaj). Pionierem była marka OPI, niedługo jednak trzeba było czekać na tańsze zamienniki. Okulary kupiłam w Lipsku na Wave Gotik Treffen i sporo przepłaciłam. No cóż, słabość..








sukienka_ bread n butter
torba_ reserved
pierścionki_ no name
breloczek_ from paris
okulary_ no name

8.08.2011

W weekend dzięki zaproszeniu znajomej miałam okazję brania udziału w trunk show Balenciagi, który odbył się w butiku marki w gronie niespełna 20 osób. Kolekcja pre-fall 2011 ukaże się w sklepach za tydzień, ale już teraz możecie zapoznać się z nią na style.com (here) lub zerknąć na kilka fotek poniżej (niestety nie mogłam robić wielu zdjęć). Moim faworytem jest sweter w zielone cętki, srebrna bluzka, która ma odkryte plecy (czego nie widać na zdjęciu z lookbooka marki) oraz świetnie skrojone srebrne spodnie. Ja natomiast stałam się szczęśliwą posiadaczką skórzanej kurtki, po zobaczeniu której oznajmiłam: mu-szę-ją -mieć. Dziewczyna, od której kupiłam to małe dzieło DIY jest stylistką, w pracy często wykorzystuje swoje ręcznie robione kurtki, kostiumy itp., co stawia ją na wysokiej pozycji mojej subiektywnej, nigdy niespisanej listy ludzi obrzydliwie utalentowanych. Na prawym rękawie widnieją usta z postacią kobiety vamp(ira), na lewym wizerunek mansona, całość ocieka ćwiekami i bolcami:) Buty z kolei, to druga para marki underground, o której pisałam kilka postów wcześniej. Są niesamowicie lekkie, co sprawia, że nagminnie je zakładam na imprezy a moje stopy nie błagają o ich zdjęcie.




















foto: Armaada

top_ esprit
skórzana kurtka hand-made by Lily/China
spodnie_ h&m
torebka_ h&m
bransoletka_ gift from Cici


3.08.2011

Dziś w POWIĘKSZENIU włoski projektant - Maurizio Galante. Od pierwszego ujrzenia jego wiosennej kolekcji haute couture stwierdziłam, że facet ma w sobie coś z wizjonera. Okazało się, że jest starym wyjadaczem z wieloma sukcesami na koncie (jego prace znajdują się w m.in. w muzeach, jest także uznanym designerem). Projekty same w sobie ukazują szerokie spektrum jego możliwości. Składane niczym puzzle suknie, pajęcze sieci, skośnie cięte fragmenty, falujące kształty, łączone figury geometryczne, przyprawione są m.in. piórami i złotymi dodatkami. Makijaż (całego ciała!) zaskakująco uzupełnia kolekcję- twarz i kończyny pokrywają metaliczne kolory lub geometryczne wzory. Podczas pekińskiego pokazu jego kolekcji pomalowano mnie w czerwono-różowe paski na twarzy i wzdłuż ciała, chodziłyśmy z kolei 'w rytm' chóru śpiewającego za naszymi plecami.. niezły freak:) Niestety Panie Maurizio, jedna uwaga, buty były przeokropnie niewygodne! Poniżej zdjęcia z backstage'u  oraz z pokazu- te znalazłam na chińskiej stronie Vogue! - aby zobaczyć wszystkie odwiedź link :::))) 



Maurizio Galante - works








 Maurizio Galante Couture Spring Summer 2011 in Beijing - backstage
(pics - Armaada)




















Maurizio Galante Couture Spring Summer 2011- show in Beijing: